A raczej powinnam napisać usuwam malowanie.
Za nic nie mogłam zaakceptować efektów 'rozmazanej jajecznicy' ;-) Zamieniłam tym razem łazienkę w kolejny warsztat, tym razem myjnię do drewna. No cóż, za błędy trzeba płacić. Uwierzyłam etykiecie i obrazkom na niej, to mam paskudę.
Płyn do naczyń, druciak z nitek stalowych, ciepła woda i ciężka praca, to wspaniały plan na dzisiaj.
Jest lepiej, ale jeszcze nie jest to efekt, który mi odpowiada.
Myję, suszę i znowu myję i szoruję.
Niemal u celu, a to przetarcie nawet fajnie wygląda. Tylko te zażółcenia jeszcze muszę usunąć, ale to już coraz bliżej celu :-)
Wygląda dobrze, więc ja bym już więcej nie kombinował:))
OdpowiedzUsuńDziękuję, że w tym całym Twoim 'młynie' znajdujesz czas, by wesprzeć moralnie człowieka ;-) No kombinowałam jak ta durna, ale jest niemal OK. Niemal, bo ja niestety 'perfekcjonistka' ?
Usuń