poniedziałek, 8 kwietnia 2019

Gonitwa spraw


Od rana dylemat: jechać do Borkowa, jechać na Młociny, zacząć wiosenne porządki, pojechać na zakupy, czekać na kurierów, no i kilka spraw jeszcze...

Dylemat rozwiązał się sam, wobec zapowiedzi  kurierów z wizytą. A że kurierzy znajomi, to jeszcze udało się wyskoczyć po zakupy, żeby w lodówce coś było i mogłam zająć się oknami w salonie. Najpierw taras wymyty, meble wykąpane, okna umyte i już pod wieczór wiosenna odsłona salonu gotowa.

Ale wcześniej byli kurierzy i nazwozili cudów do Borkowa

Oto jeden z nich


Door stopper. Drzwi w mojej drewnianej Borkowej chatce mam pod wiatr, zwykle wiąże je sznurem do balustrady, teraz ptaszunio będzie je zatrzymywał ;-)

No jest tych zabawek więcej, ale pokażę je in situ, jak mówią archeolodzy, a ja nim przecież z wykształcenia jestem. Śródziemnomorskim ;-)

A żeby był dowód, że salon na wiosennie to fotka z zasłonami ecru.   


A jutro...

OMG!!!

Jutro odbieram absolutnie niezwykłą przesyłkę od bardzo wspaniałej ogrodniczki Basi.  Będzie tam mnóstwo roślin i tylko pytanie pozostaje - jak ja sobie z tym poradzę?

No będę z Basią konsultować, sadzić, dbać, może się uda ;-)

Jutro relacja i pokaz roślin, zapraszam :-)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz