piątek, 17 sierpnia 2018

Relacje z placu budowy ;-)


A plac budowy mam nad rzeczką. 


Drewno jako tako posortowane, pierwszy odcinek płotka gotowy.


Widok w drugą stronę. Miałam zamiar postawić tu płotek także, ale szkoda mi tej przestrzeni.


Reszta działki pozostawiona ostatnio sama sobie. Zarasta, ale nawet mi się to podoba. Chyba susza powstrzymuje zbyt bujną wegetację. 

Staw prawie nie istnieje, woda tylko w połowie, a ptactwo chętnie korzysta z tych resztek. Wczoraj niechcący wypłoszyłam stado rudych ptaków. Ależ był łoskot skrzydeł, kiedy nagle poderwały się do lotu. Nie jestem pewna, jakie to ptaki, ale sadząc po ich krzyku, to były derkacze.

Lilie błotne ;-) Błotne, bo już nie wodne. Chyba dadzą radę, przestały jedynie kwitnąć.


Miałam dzisiaj jechać zbierać jabłka na Młocinach, ale nie dam rady. Dzień jakiś gorący od rana, a ja chyba przesadziłam wczoraj z pracami przy płotku.

Jutro też jest dzień, jabłka sobie poleżą w trawce ;-) I tak większość tych spadów jest niestety tylko do wyrzucenia teraz.


2 komentarze:

  1. Duuuuuużo pracy ale efekt już imponujący! Tylko to zmęczenie na pewno... trzeba koniecznie odetchnąć i wypocząć.

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj tam... imponujący ;-))))) Jak zwykle miła jesteś niezmiernie! Duuuużo tu jeszcze do zrobienia, ale szybciej i więcej pracować nie da rady przy tej pogodzie. Tak, musiałam zrobić sobie dzień przerwy od wszelkiej pracy przez to słońce.

    OdpowiedzUsuń